Lecę do Jordanii!
„Tam jest bezpiecznie?”, „Boże! Dokąd Ty się wybierasz…” albo „Przecież to blisko Syrii…”, czyli to co najczęściej usłyszałam od otoczenia, kiedy powiedziałam dokąd tym razem udaję się w sezonie zimowo/wiosennym. Powracam na Bliski Wschód po 3 latach: tym razem do kraju, którego z pewnością nie chciałam odwiedzić te 3 lata temu. Wtedy uciekałabym gdzie pieprz rośnie, gdyby ktoś mi powiedział „Jedźmy do Jordanii!”. A dzisiaj sama o tym zadecydowałam. Dlaczego?
W 2016 r. przed wyjazdem do Izraela bałam się tak, że autentycznie chciałam z tego wyjazdu zrezygnować. Podjęłam decyzję w 48 godzin, bo dostałam propozycję i potem dopiero zaczęłam czytać, na co ja się zdecydowałam… I o jakże się dzisiaj cieszę, że nie zrezygnowałam, bo bym na maksa żałowała!!! Przeżyłam jedną z najlepszych przygód mojego życia, a przede wszystkim zachwyciłam się tym krajem! Izrael zrobił na mnie ogromne wrażenie przede wszystkim poprzez różnorodność jaką oferuje. Całkowicie odmienna kultura oraz fakt, że w Jerozolimie żyją ludzie wyznający trzy odmienne religie otworzyło mi bardzo głowę. I kiedy stanęłam przed wyborem, gdzie jechać w tym sezonie to padło na Jordanię.
Powody, dla których zdecydowałam się na Jordanię:
NIE JEST JESZCZE TAK BARDZO POPULARNA
Jordania staje się dopiero popularnym kierunkiem. Przede wszystkim dlatego, że z Polski linie lotnicze Ryanair latają tam od 2018 roku (czyli dopiero rok!). Wcześniej można było dostać się do tego kraju z Polski lecąc do Izraela. My pomimo tego, że chcemy zobaczyć część Jordanii to lecimy i tak na południe Izraela. Tak czy siak, uważam, że Jordania nie na tyle popularnym kierunkiem, by spodziewać się tam obecnie tłumów ludzi. Jestem przekonana, że za 2-3 lata Jordania będzie tak samo popularna jak dzisiaj jest Izrael, dlatego właśnie uznałam, że teraz jest dobry moment na to, by wyjechać.
JORDANIA JEST INNA NIŻ EUROPA
O tym, jakie są moje kryteria wyboru kierunków podróży pisałam w innym wpisie. Jordania jednak idealnie się w nie wpasowuje, dlatego, że jest zupełnie inna od krajów Europejskich. W związku tym, że byłam już w wielu europejskich krajach to wolę jechać i zobaczyć coś zupełnie odmiennego, tak by jeszcze bardziej otworzyć głowę i rozwinąć siebie samą. Nie mogę się doczekać, aż doświadczę tej zupełnie odmiennej kultury.
SPANIE W NAMIOCIE NA PUSTYNI
Wadi Rum to jedna z najpopularniejszych atrakcji w tym kraju. Wadi Rum, czyli jordańska pustynia, którą zwiedza się jeżdżąc jeepem z napędem na 4 koła. Ale to jeszcze nie wszystko! W pakiecie możecie wykupić nocleg na rozłożonym campie pośrodku pustyni. Spanie w namiocie na takim pustkowiu wydaje mi się być niesamowitym przeżyciem!!! Tym bardziej, że będę mogła spróbować lokalnego jedzenia i posiedzieć przy ognisku z innymi uczestnikami campu.
PETRA
Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, który nigdy nie słyszał o Petrze. Petra, czyli ruiny miasta, którego rozkwit miał miejsce w czasach antycznych, III w. p.n.e. do I w. n.e. Przyznam szczerze, że chociaż nie jestem fanką takich miejsc to nie wyobrażam sobie nie odwiedzić Petry będąc w Jordanii. Z tego co przeczytałam to opinie są jednoznaczne: TO TRZEBA ZOBACZYĆ!!!
SŁOŃCE
To już 4 sezon, kiedy decydujemy się lecieć na wakacje właśnie w okresie kończącej się zimy, dlatego, bo zatęskniliśmy za słońcem. Przysięgam, nie mogę doczekać się aż poczuję te ciepło na swojej skórze i jednocześnie naładuję baterie do dalszej pracy!
MORZE CZERWONE
Jest to jedna z wód, w których miałam się okazję kąpać i była jedną z najcieplejszych. Poza tym, że Morze Czerwone jest bardzo czyste to obfituje również w wiele raf koralowych, dlatego płetwy oraz maskę mamy już zapakowane w bagażu.
Bądźcie ze mną podczas podróży na InstaStory na Instagramie!!!
Polecane:
Jeden komentarz
Chudy
Dodałbym do tego niesamowite jedzenie pochodzące z tamtym rejonów, a mianowicie FALAFEL HUMUS. Mniam 🙂