HISTORIE,  POLSKA

Co robić 3 dni samemu w Trójmieście?

O tym, że ludzie się dziwią, kiedy mówisz im, że pojechałaś sama na kilka dni nad morze już pisałam… Ale kolejne pytanie, które Ci zadają jest równie ciekawe: Co robić samemu na wyjeździe?

U mnie wybór padł na Trójmiasto z dwóch powodów. Pierwszy był taki, że od kilku miesięcy marzyłam, by pojechać nad morze, a drugi był taki, że mam bezpośredni pociąg z Katowic. Nie miałam za dużo czasu, by jeszcze z Sopotu jechać dalej, więc dlatego wybór padł na to miasto. O tym, czy opłaca się np. lecieć na 5 dni do Miami też pisałam i odpowiedź była prostaSprawdź tutaj!

Kiedy lubisz swoje towarzystwo albo chociaż starasz się je polubić nie jest dla Ciebie problemem spędzanie czasu samemu. Każdego dnia robisz tysiące rzeczy samemu i nie zastanawiasz się nad tym, czy to jest fajne, czy głupio jechać samemu, co ludzie powiedzą.

Pytanie o to, co robić samemu na wyjeździe jest dla mnie pytaniem, dlaczego wychodzę sama na miasto do sklepu. Różnica jest taka, że Sopotu nie znałam, a Katowice znam bardzo dobrze, bo to moje miasto. Co zatem robiłam sama w Trójmieście?

PLAŻOWAŁAM

Pierwszego dnia poszłam na obiad do znakomitej restauracji „Śliwka w kompot”, którą polecam z całego serca. A potem po prostu leżałam na plaży. Rozłożyłam ręcznik, opalałam się i słuchałam fal morza. Obserwowałam ludzi, rozmyślałam i po prostu odpoczywałam, bo czułam, że właśnie to jest to, czego ja absolutnie potrzebowałam. Spróbuj, pomimo tego, że się boisz… Tylko czego? Własnego towarzystwa?

ZWIEDZAŁAM GDAŃSK

Chociaż drugiego dnia pogoda mnie nie rozpieściła i była ulewa to i tak nie zrezygnowałam ze zwiedzania. Zaopatrzyłam się w parasol, ubrałam kurtkę i pojechałam do Gdańska, by przejść się po Starym Mieście. Pomimo deszczu to uważam, że ta część miasta jest przepiękna!!! Zachwycałam się tymi pięknymi budynkami i przyznałam, że to chyba najładniejsze Stare Miasto, jakie widziałam w Polsce. A potem poszłam na herbatkę i obiad, by wysuszyć przemoczone buty i wróciłam do Sopotu.

POSZŁAM NA SPACER WYBRZEŻEM

Trzeciego dnia postanowiłam udać się na spacer. Zaopatrzyłam się w wodę i ręcznik, i ruszyłam w 10-kilometrowy spacer do Gdańska, a dokładniej na Westerplatte. Moczyłam nogi w morzu i po prostu szłam… Przed siebie. Nawet nie wiem, kiedy te 2 godziny spaceru zleciały. A potem zgubiłam się, bo okazało się, że GPS mnie błędnie poprowadził i tramwaj wody na Westerplatte stamtąd nie odpływa. Czy to coś zmieniło? Nic, jedynie tyle, że nauczyłam się, by dogłębniej szukać informacji.

ZJADŁAM RYBKĘ

Chociaż nie przepadam za rybami i nigdy nie wybierałam ich na swoje danie w knajpie to postanowiłam dać im jeszcze szansę. Poszłam do smażalni, zamówiłam dorsza i przepadłam!!! Od teraz już tylko będę jadała ryby nad morzem, bo byłam wyśmienita. Także tym razem nawet polubiłam coś, od czego zawsze stroniłam.

Co jeszcze można robić na samodzielnym wyjeździe? Odpowiedź jest absolutnie prosta:

Dokładnie to co Ty chcesz i nikt inny.

I tego się trzymajmy!

Udostępnij to...
Share on Facebook
Facebook
Share on LinkedIn
Linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.