PORADNIK

Depresja powyjazdowa

„Znowu trzeba będzie wstawać do pracy… Nie chcę wracać do domu.” mówi Polak, który właśnie ukończył 4 dzień swojego wyjazdu a urlopu zostało mu jeszcze 3 dni. Jestem przekonana, że nie tylko byliście autorem podobnego zdania, ale również doświadczyliście „depresji” powyjazdowej. Jak sobie z tym radzić? Moje sposoby.

Wszystko zaczyna się od pierwszego kroku. Wierzę, że jeśli ktoś zacznie podróżować na własną rękę, czyli doświadczać i odkrywać w taki sposób, że zacznie dostrzegać w tym coś więcej niż tylko odwiedzanie popularnych miejsc to będzie chciał więcej i więcej, a od tego już tylko krótka droga do… uzależnienia, ale dzisiaj nie o tym.

Zacznijmy jednak od początku. Masz już pierwszy krok za sobą. Podjąłeś decyzję, że zorganizujesz wyjazd sam. Kupujesz bilety, rezerwujesz noclegi, poszerzasz wiedzę, planujesz trasę, pakujesz się i czujesz, że jesteś przygotowany! To w drogę!

Poleciałeś i przeżyłeś wiele niezapomnianych chwil i przygód. Zobaczyłeś ludzi żyjących w obcym dla Ciebie kraju w codziennych warunkach. Zwiedziłeś miejsca, które zawsze chciałeś zobaczyć. Innymi słowy: przeżyłeś coś naprawdę wyjątkowego. I kiedy dzień powrotu zbliża się nieubłaganie myślisz:

„Znowu trzeba będzie wstawać do pracy… Nie chcę wracać do domu.”

Wróciłeś i czujesz, że chcesz więcej, bo to co właśnie się wydarzyło nie można porównać z wyjazdem all inclusive z biurem podróży! Z jednej strony czujesz podekscytowanie, ale z drugiej strony przygnębienie, bo świadomość, że właśnie powróciłeś do szarej rzeczywistości nie napawa optymizmem.

Uwaga! Właśnie dopadł Cię „Post-holiday tension”, czyli zespół napięcia powyjazdowego.

Postholiday tension

Przyznam szczerze, że bardzo długo nie wiedziałam, że pogorszony nastrój po udanym wyjeździe ma nawet swoją nazwę w psychologii. PHT to nic innego jak napięcie powakacyjne, którego doświadczamy po powrocie z udanego wyjazdu. PHT ma nawet swój artykuł na anglojęzycznej Wikipiedii!

Jak sobie z tym radzić?

Kiedy wróciłam z USA powrót do rzeczywistości był bardzo trudny. Szybko rzuciłam się w wir nowych obowiązków, byle tylko nie myśleć o tych 3 miesiącach, które są do dzisiaj dla mnie jak sen! Nie wiedziałam, jak sobie poradzić z przygnębieniem, które mnie dopadło po wyjeździe, dlatego postawiłam na pracę. W głębi serca, bardzo chciałam znowu gdzieś pojechać, ale to nie było takie proste, dlatego skupiłam się w 100% na pracy, organizowaniu mojego wolnego czasu i skończeniu studiów, a kiedy miałam okazje na wyjazd to wyjeżdżałam i z czasem zrozumiałam, w jaki sposób uniknąć po raz kolejny depresji po wyjazdowej.

Uświadom sobie, że podróżowanie to część Twojego życia a nie ucieczka przed życiem, które prowadzisz

Niejednokrotnie słyszeliście, że „ciężko powrócić do pracy i normalnych obowiązków po wyjeździe”, tak jakby to oznaczało, że wyjeżdżając na urlop uciekacie przed życiem, które obecnie prowadzicie, a przecież tak nie jest. To ciągle jest Twoje życie, które ma gorsze lub lepsze momenty. To, że wyrzucili Cię z pracy, zakończył się Twój związek to nie znaczy, że masz uciec w podróż i problemy się same rozwiążą.

Jestem przekonana, że wiele razy czytaliście historie pt. „Kupiłem bilet w jedną stronę i pojechałem w podróż dookoła świata!”. Budzi to w nas podziw, dlatego my sami też byśmy tego chcieli. Zazdrościmy ludziom, że są tacy odważni, że potrafią postawić wszystko na jedną kartę. Osobiście, też mi to imponuje, bo osobiście nie potrafiłabym tego teraz zrobić, ale myślę, że rezygnacja z pracy, wynajęcie mieszkania i wyjechanie w podróż dookoła świata nie rozwiąże naszych problemów i nie sprawi że staniemy się innymi ludźmi. Podróżowanie za każdym razem nas zmienia i rozwija, ale nie sprawi, że za dotknięciem czarodziejskiej różdżki będziemy innymi ludźmi. Wszystko trzeba przeżyć a wyjazd gdzieś dalej może okazać się tylko środkiem do osiągnięcia lepszego samopoczucia.

Życie to podróż, więc celebruj każdy dzień

A gdyby tak cieszyć się z każdego dnia? Każdy dzień przynosi coś nowego: wyzwania, rozmowy, ludzi i przygody mniejsze lub większe. Dostrzeżenie tego, że nasze życie to jedna wielka podróż, która jest bardzo wyjątkowa z pewnością pomoże w uniknięciu depresji powyjazdowej. Z pewnością, podróżowanie uszczęśliwia mnie bardzo, ale życie „od wyjazdu do wyjazdu” powoduje, że nie zauważamy tego co się dzieje w życiu codziennym a ono przynosi nam tyle fantastycznych chwil!

To jak? Od dzisiaj nie żyjemy już „od weekendu do weekendu” czy ” od wyjazdu do wyjazdu”?

Polecane:

Skąd brać pieniądze na podróże?

Reisefieber przed podróżą

„Też bym chciał/a wyjechać, ale…” czyli 5 wymówek, by nie podróżować

Udostępnij to...
Share on Facebook
Facebook
Share on LinkedIn
Linkedin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.