AZJA,  SRI LANKA,  TBT

TBT: Refleksja na polach herbacianych… PLAN WYCIECZKI NA 12 DNI (SRI LANKA)

Nie wyobrażałam sobie wyjazdu na Sri Lankę bez spaceru po polach herbacianych. To było moje marzenie, by zobaczyć jak one wyglądają oraz dowiedzieć się jak najwięcej o produkcji herbaty. To dlatego, że jestem herbatoholikiem i do dzisiaj nie umiem uwolnić się od pytania: „A dlaczego nie pijesz kawy?”. Przejażdżka na safari, odwiedzenie pól herbacianych i relaks na przepięknych plażach to absolutnie obowiązkowe czynności podczas pobytu na Sri Lance! Przedstawiam plan podróży na 12 dni!

Po powrocie ze Stanów Zjednoczonych, pomyślałam, że następnym moim podróżniczym celem będzie Azja. Odwiedzenie tego kontynentu było w planie na 2018 r., jednakże przez zmianę pracy oraz zawirowania w moim życiu osobistym nie udało mi się zrealizować tego planu, dlatego przełożyłam go na najbliższy czas, czyli 2019 r. Z początku myśląc o Azji planowałam jechać do Wietnamu lub Tajlandii. Potem przyszły pomysły zupełnie innych krajów: Islandia, Iran czy Jordania. Kiedy jednak, mój mężczyzna powiedział Sri Lanka to mnie olśniło!

O tym, że kiedyś polecę na Sri Lankę obiecałam sobie, kiedy zobaczyłam Sigiryje, czyli ogromne wzgórze, na którym znajdują się ruiny starożytnego pałacu. Pierwszy raz w życiu zobaczyłam je w programie „Azja Express” i wtedy obiecałam sobie, że ją zobaczę. Słowa dotrzymałam, bo rok później siedziałam w samolocie na Sri Lankę. A oto jak zaplanowaliśmy naszą podróż.

DZIEŃ 1

NEGOMBO

Kiedy przylecieliśmy na Sri Lankę byliśmy wykończeni podróżą. Zameldowaliśmy się w bardzo przyjaznym miejscu, którego właścicielami są Polacy, jednakże podczas ich nieobecności opiekę nad pensjonatem sprawuje młode małżeństwo Lankijczyków. Rozejrzeliśmy się po małym centrum Negombo, zjedliśmy kolację i usnęliśmy jak dzieci. Uważam, że miejsce, w którym spaliśmy jest idealne dla wszystkich, którzy chcą odpocząć po wyczerpującej podróży. Tym bardziej, że możecie poprosić właściciela tego miejsca o kierowcę, który przyjedzie na lotnisko i zabierze Was do pensjonatu.

Nocleg: Alexander Family Villa

Plaża w Negombo

DZIEŃ 2

NEGOMBO – HABARANA

Kolejnego dnia, postanowiliśmy „przywitać się” z Oceanem Indyjskim. Okazał się być bardzo ciepły, ale nie był najcieplejszym oceanem, w jakim miałam okazje się kąpać! Po krótkim spacerze oraz relaksie na plaży postanowiliśmy wymeldować się i pojechać dalej, w głąb wyspy. Z naszego miejsca zamieszkania, właściciel podwiózł nas na autobus tuk-tukiem (za opłatą), a stamtąd przejechaliśmy do Habarany z przesiadką w Kurunegala.

Jadąc już bezpośrednio do Habarany poczułam, jak bardzo Lankijczycy różnią się od Polaków. W autobusach można posłuchać głośno grającej muzyki! To było niesamowite przeżycie, by być częścią tej społeczności chociaż przez tą krótką chwilę. Chociaż podróż autobusem była męcząca to nie zamieniłabym jej na żadną inną.

Habarana

Po dojechaniu do Habarany zameldowaliśmy się w kolejnym miejscu, w którym właścicielka ma ogromne serce a jedzenie ma przepyszne!!!

Nocleg: Disna

DZIEŃ 3

HABARANA – POLONNARUWA + DAMBULLA

Postanowiliśmy, że miejscowość Habarana będzie naszą bazą wypadową na najbliższe 2 dni (3 noce) ze względu na bliskie położenie względem popularnych atrakcji Sri Lanki: Polonnaruwa, Sigiryja, Dambulla oraz
Kaudulla National Park.

Pierwszego dnia postanowiliśmy pojechać do Polonnaruwa, czyli dawnej stolicy Sri Lanki. Bilety kupuje się w muzeum archeologicznym – kosztują one 25$/osoba. Jadąc tam, zobaczycie ruiny dawnego miasta, więc jeśli interesuje Was historia to jest to miejsce dla Was. Nie chcę Was zanudzać historią pochodzenia tego miejsca. Myślę, że jeśli ktoś naprawdę pasjonuje się historią, uwielbia oglądać ruiny starożytnych miast to z pewnością powinien odwiedzić to miejsce.

Powierzchnia Polonnaruwa jest ogromna, dlatego, by zwiedzić to miejsce pieszo potrzebowaliśmy kilku dni. Najwygodniejszą opcją jest oczywiście klimatyzowany samochód lub tuk-tuk (za tuk-tuk ok. 1000 rupii/dzień), ale my zdecydowaliśmy się na rowery (ok. 400 rupii/dzień). Mieszkańcy są oczywiście na to przygotowani, więc w pobliżu odnajdziecie wiele wypożyczalni rowerowych.

Polonnaruwa
Polonnaruwa
Polonnaruwa

Uważam, że na zobaczenie ruin tego miasta wystarczy spokojnie połowe dnia. Jeśli chcecie, możecie po południu pojechać do Dambulli, w której znajduje się Złota Świątynia Dambulla. Jest ona wpisana na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Składa się z 5 jaskiń.

Niestety, właścicielka miejsca, w którym spaliśmy powiedziała nam, że Polonnaruwa to atrakcja na cały dzień, dlatego do Dambulli nie dotarliśmy, a później nie mieliśmy na to już czasu. Jeśli jednak zależy Wam to spokojnie z samego rana możecie objechać Polonnaruwa, a później pojechać do Dambulli.

DZIEŃ 4

HABARANA – SIGIRYJA + KAUDULLA NATIONAL PARK

Sigiriya

Kolejnego dnia pojechaliśmy zobaczyć to miejsce, które nawet w telewizji zrobiło na mnie ogromne wrażenie, czyli Sigiriya. Niestety, z Habarany nie ma bezpośredniego autobusu na Sigirya, dlatego postanowiliśmy wstać z samego rana i pojechać tam tuk-tukiem. Umówiliśmy się z kierowcą, że będzie na nas czekał również po zejściu ze wzgórza.

Sigiriya („Lwia Skała”) jest tak naprawdę stanowiskiem archeologicznym, na którym znajdują się ruiny starożytnego pałacu oraz twierdzy. Został on wybudowany za panowania króla Kassby. Aby wejść na teren, z którego można wejść po schodach na wzgórze należy oczywiście uiścić opłatę za wstęp –  ok. 25$/osoba.

Wejście na skałę nie jest skomplikowane. Myślę, że poradzi sobie tam każdy. Kiedy wchodziliśmy to widzieliśmy osoby w różnym wieku. Jedne schody są wykute w skale, natomiast drugie są metalowe. Niektóre tworzą naprawdę niespotykany klimat, ale to co czeka na nas na górze zdecydowanie rekompensuje wysiłek. Widok na przepiękną, zieloną Sri Lankę zapiera dech w piersiach, więc WARTO tam pojechać.

Patrząc na to wzgórze uświadomiłam sobie, że faktycznie tego dokonałam i jak powiedziałam, tak zrobiłam! Niesamowite uczucie – też wam tego życzę!

Sigiriya
Sigiriya
Widok z Sigiriya

KAUDULLA NATIONAL PARK

Po powrocie ze wzgórza mieliśmy chwilę dla siebie, a potem pojechaliśmy na wymarzone safari. Nigdy wcześniej nie miałam okazji wsiąść w jeepa i pojeździć po off-roadzie w towarzystwie zwierząt. Wycieczkę zorganizowała nam również właścicielka miejsca, w którym mieszkaliśmy, więc niestety nie wiem, jaka to była firma. Będąc w Habaranie nie będzie jednak z tym problemu. Jest bardzo dużo miejscowych firm, które zorganizują taką wycieczkę.

W Kaudulla National Park przede wszystkim można zobaczyć słonie. Widzieliśmy ogromne stada słoni żyjące w środowisku naturalnym i muszę przyznać, że był to miód na moje serce. To jest niesamowite przeżycie, by zobaczyć słonie żyjące po swojemu, na własnych zasadach, a nie w klatce w ZOO. W pewnym momencie, jeden z samochodów zbliżył się za blisko do słonia i ten zareagował agresywnie (odrywał mu część zderzaka). Na moment wszystkie samochody ucichły, by dać słoniowi się uspokoić. Słonie to dzikie zwierzęta, więc z pewnością należy zachować szczególną ostrożność, ale zobaczenie ich z bliska było czymś wspaniałym!

Koszt safari to ok. 30$/osoba, a czas trwania to ok. 4h (2h jedzie się i wraca z safari).

Safari
Safari

DZIEŃ 5

KANDY

Piątego dnia naszego wyjazdu pożegnaliśmy się z właścicielką naszego lokum i pojechaliśmy na południe do miejscowości Kandy, która jest bardzo tłoczna i głośna. Znajduje się tutaj Świątynia Złotego Zęba Buddy.

Uważana jest za najważniejszą świątynie buddyjską na Sri Lance. Podczas codziennego rytuału (puja) otwierane jest specjalne pomieszczenie, w której przechowywana jest bezcenna relikwia, czyli ząb Buddy.

Przyznam szczerze, że była to moja pierwsza wizyta w Świątyni Buddyjskiej. Przede wszystkim, należy pamiętać o tym, by mieć zakryte ramiona oraz kolana. Kobieta, która wpuszczała turystów zwróciła mi uwagę, że lekko wychyla się moje kolano i zaleciła przewiązać chustę w pasie a nie zostawiać ją na ramionach. Ponadto, w Świątyni przebywa się bez butów.

Nie uczestniczyliśmy w rytuale, dlatego, że przeczytaliśmy wiele opinii o tym, że jest bardzo tłoczono i zobaczenie Zęba Buddy graniczy z cudem. Jeśli jednak jesteście ciekawi i chcecie sprawdzić czy faktycznie tak jest, to rytuał rozpoczyna się o godzinie 17:00.

Świątynia Złotego Zęba
Świątynia Złotego Zęba

DZIEŃ 6

NUWARA ELLA

Kolejną atrakcją naszego pobytu na Sri Lance była podróż najbardziej malowniczą trasą kolejową na świecie! Prowadzi ona wśród gór przez pola herbaciane. Siedzieliśmy w drzwiach i podziwialiśmy widoki zapierające dech w piersiach. Człowiek zastanawiał się na tym, czy aby to wszystko jest prawdziwe?

O miejsce siedzące w pociągu jest bardzo trudno, dlatego my postanowiliśmy poczekać aż wszyscy wsiądą i „upchać” się w drzwiach. Całą drogę mieliśmy dostęp do przecudownych widoków!

W pociągu
Widok z pociągu

Trasa z Kandy do Ella trwa ok. 7h. Kiedy to usłyszałam to stwierdziłam, że jest to dla mnie za długo i powinniśmy po 4h wysiąść w miejscowości Nuwara Ella, która jest położona na prawie 2000 metrów n.p.m. To był błąd. W tym mieście praktycznie nie ma nic poza… deszczem i zimnem. Jeśli zatem planowaliście odwiedzić to miasto to wierzcie mi na słowo – odpuśćcie i jedźcie 7h do Ella. Przy tak pięknej i malowniczej trasie, 7h podróży mija bardzo szybko!!!

DZIEŃ 7

ELLA

Obudziliśmy się z takim widokiem:

Ella

A nasze śniadanie wyglądało tak:

Ella

Już chyba nie muszę Was przekonywać, że nocleg w Nuwara Ella był błędem? Gdybym nie spędziła tam nocy to już wcześniej mogłabym oglądać tak piękne widoki!

Ella to miejscowość, które jest sercem pól herbacianych. Miasto otoczone jest nimi z każdej strony. Ella jest pięknym, małym miasteczkiem, w którym czułam się zdecydowanie najlepiej. Nie było takiego hałasu jak w Kandy czy Negombo. Były za to piękne widoki!!! Uważam, że był to najpiękniejszy czas na Sri Lance.

W ciągu jednego dnia postanowiliśmy udać się do Nine Arches Bridgewiaduktu kolejowego, położonego wśród przecudownej natury. Jest to jedno z najbardziej fotografowanych miejsc na Sri Lance. Nic dziwnego, każde zdjęcie na Nine Arches Bridge jest przepiękne!

Nine Arches Bridge

Kolejną atrakcją w Ella są Wodospady Rawan. Wodospad, który można ujrzeć nawet podczas podróży pociągiem. Jeśli ktoś kocha wodę to jest to punkt obowiązkowy, a nawet jeśli nie to atrakcją jest podróż tuk-tukiem do tego wodospadu. Widoki są naprawdę wspaniałe!

Wodospady Rawan

Dla miłośników trekkingu świetnym pomysłem jest wejście na Little Adam’s Peak, z którego rozprzestrzenia się magiczny widok na całe miasto Ella. Widać, jak miasto otoczone jest zewsząd polami herbacianymi.

DZIEŃ 8

ELLA – HAPUTALE – LIPTON’S SEAT – TANGALLE

Niestety, w Ella mogliśmy spędzić jedynie 1 dzień, ale to jeszcze nie koniec naszej przygody z polami herbacianymi. Po raz kolejny pojechaliśmy pociągiem to miejscowości Haputale, z której wzięliśmy tuk-tuka, którego kierowca zawiózł nas na Lipton’s Seat, czyli pola herbaciane Liptona.

Magia
Lipton’s Seat

Poza tym, że droga do samych pól herbacianych była bardzo wyboista i nieprzyjemna to możliwość spacerowania po polach herbacianych w ciszy i spokoju pozwoliła mi na refleksję nad tym, że świat jest piękny i jestem niesamowitą szczęściarą, że mogę oglądać takie miejsca. Zrobiło mi się jednocześnie przykro, że są osoby, które nie mogą podróżować z różnych przyczyn… Mam jednak nadzieję, że Ci którzy nie chcą to zaczną, bo warto!!!

Lipton’s Seat

Pola herbaciane Liptona są najwyżej położone. Te krzewy, które są położone wysoko są krzewami najlepszej jakości. Wysokość położenia krzewu nie ma znaczenia w przypadku produkcji czarnej lub zielonej herbaty. Są one wytwarzane w trakcie procesu produkcji herbaty, czyli już w fabryce.

Tego wszystkiego dowiedzieliśmy się, kiedy w drodze powrotnej zatrzymaliśmy w się w fabryce Dambatenne Tea Factory. Mieliśmy okazję zobaczyć jak te piękne liście są przetwarzane w proszek, który zazwyczaj bezmyślnie zalewamy wrzątkiem każdego dnia. Niestety, w fabryce nie można było robić zdjęć, z pewnością dlatego, że gdyby wypłynęły do Internetu to nikt nie chciałby wypić herbaty Lipton’a. Fabryka zatrzymała się w latach ’70 a liście walały się po ziemi. Mimo to, uważam, że warto odwiedzić to miejsce, by zobaczyć w jaki sposób herbata jest wytwarzana.

Po intensywnym dniu wśród pól herbacianych, postanowiliśmy dotrzeć tego samego dnia na samo południe wyspy, czyli do Tangalle. Aby dostać się do tego miasta jechaliśmy autobusem z Haputale do Wellawaya (przeżyłam tutaj najbardziej niebezpieczną podróż mojego życia!), następnie uciekliśmy z tego miasta tuk-tukiem do Tissamaharama, by przesiąść się na autobus do Tangalle. Była to niedziela, dlatego dojazd do Tangalle był tak skomplikowany.

DZIEŃ 9 i 10

TANGALLE

I oto nastał ten dzień. Dotarliśmy na plaże, czyli to co uwielbiam najbardziej po intensywnym zwiedzaniu! Mieszkaliśmy w przepięknym małym domku położonym tuż przy plaży.

W Tangalle plaża była piękna. Kiedy rozejrzałam się po niej to uświadomiłam sobie, że w Europie nie ma takich plaż i rzeczywiście jestem w kraju tropikalnym. Bardzo bujna roślinność jest tego idealnym potwierdzeniem. Spędziliśmy 2 dni odpoczywając i delektując się spokojem.

DZIEŃ 11

TANGALLE – GALLE

W przedostatni dzień postanowiliśmy pojechać do Galle. Jest to miasto, które składa się z dwóch części: zabytkowego fortu wysuniętego w morze i nowszej części miasta, znajdującej się na stałym lądzie. Jednak naszym celem nie było zwiedzanie dokładnie miasta a zakupy.

Galle słynie z przepięknych małych sklepików, w których możecie znaleźć wszystko to co chcecie przywieźć jako pamiątkę do Polski. Przywiozłam bardzo dużo herbaty (wcześniej też kupowaliśmy), drewnianą maskę i wiele innych pamiątek. Galle sprawdzi się w 100% jako miasto na ostatnie zakupy przed powrotem do kraju.

Galle

DZIEŃ 12

GALLE – COLOMBO – NEGOMBO

Niestety, ostatniego dnia musieliśmy wrócić do Negombo, czyli miasta, z którego rozpoczęliśmy naszą przygodę. Postanowiliśmy jechać pociągiem, który jedzie bezpośrednio z Galle do Colombo. W stolicy Sri Lanki trzeba przesiąść się na kolejny pociąg, który zawiezie was do Negombo.

Noc spędziliśmy w dokładnie tym samym miejscu, w którym rozpoczęliśmy przygodę na tej przepięknej wyspie.

DZIEŃ 13

POWRÓT DO POLSKI

Co tu dużo pisać… Sri Lanka jest wspaniała. Jeśli dotrwałeś do tego momentu to albo masz już zarezerwowane bilety na tę wyspę i poszukujesz wiedzy na jej temat albo jesteś ciekawy mojej przygody, którą mam nadzieję wkrótce zamienisz na swoją własną!

Sri Lankę pokochałam za zupełnie inną kulturę, przepiękne widoki i naturę. Mam nadzieję, że kiedyś tam wrócę!

PLAN WYCIECZKI (WERSJA SKRÓCONA z uwzględnionymi poprawkami po naszej podróży):

Dzień 1: Przylot do Negombo. Nocleg po podróży w Alexander Family Villa

Dzień 2: Przejazd z Negombo do Habarany (przez Kurunegala). Nocleg w Habarana.

Dzień 3: Zwiedzanie Polounnaruwa + Dambulla. Nocleg w Habarana.

Dzień 4: Zwiedzanie Sigiryja + safari na Kaudulla National Park. Nocleg w Habarana.

Dzień 5: Przejazd z Habarana do Kandy.

Dzień 6: Przejazd z Kandy do Ella (pociągiem!). Nocleg w Ella.

Dzień 7: Ella. Nocleg w Ella.

Dzień 8: Przejazd z Ella do Haputale. Stamtąd przejazd na Lipton’s Seat. Przejazd z Haputale do Tangalle. Nocleg w Tangalle.

Dzień 9: Plażowanie w Tangalle. Nocleg w Tangalle.

Dzień 10: Plażowanie w Tangalle. Nocleg w Tangalle.

Dzień 11: Przejazd z Tangalle do Galle. Nocleg w Galle.

Dzień 12: Przejazd z Galle do Negombo (przez Colombo). Nocleg w Negombo.

Dzień 13: Powrót do Polski.

Polecane:

ZAGROŻENIA: Na co uważać na Sri Lance?

ZDROWIE: Na co się zaszczepić lecąc na Sri Lankę?

Lecę na drugi koniec świata! Tylko co dalej? ORGANIZACJA + PAKOWANIE

Udostępnij to...
Share on Facebook
Facebook
Share on LinkedIn
Linkedin

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.